Zamiejscowy
Podmankietnik
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Ludzisk bajka o Filipowie - naprawdę dobre
Było pewne królestwo a w nim najlepsza piekarnia na świecie. Problem polegał na tym, że stary piekarz przestał dbać należycie o pieczywo i ludzie musieli wybrać najlepszego piekarz, który zadba o świeże pieczywo każdego dnia. Obieścili wszem i wobec, że piekarz, którego pieczywo będzie najlepsze będzie szefem w piekarni. Pojawiły się wykwintne sękacze, torty, buły i przeróżne słodkie wypieki. Lecz smak ich był niczym w porównaniu do ciast pewnego piekarza z królestwa obok. Chcąc nie chcąc miejscowi piekarze musieli uznać wyższość kunsztu obcego piekarza. Ludzie z nadzieją patrzyli na nowego piekarza wierząc, ze znowu będzie w królestwie najlepsze pieczywo. Nowy piekarz jako, że znał się na fachu wziął się ostro do pracy. Niestety pech chciał, że uległ wypadkowi i nie mógł osobiście dogladać swojej piekarni. Wtedy to przegrani piekarze wpadli na diabelski pomysł. A trzeba dodać, że ich wyroby kiepsko się sprzedawały i powoli tracili swe wpływy w królestwie. Zwołali naradę i tak se uzgodnili: nowy piekarz piecze lepsze pieczywo od naszego - albo się go pozbędziemy ale głodem przymierać będziem... Wydali dekret a w nim to napisali:
1. Bułki będą droższe
2. Piekarnia nie będzie już piec takich bułek jak chcecie
3. Obcy piekarz zatrudnia nie naszych tylko swoich ugniataczy
4. To nieprawda, że nowy piekarz mówi prawdę.
O ile ludu to nie interesowało bo pieczywo było coraz lepsze, miejscowi piekarze postanowili udać się osobiście do każdego mieszkańca, który to jeszcze nie kosztował nowych wypieków. A wiadomo, że nikt nie chce mieć droższego pieczywa. Lecz o dziwo, miejscowi piekarze nie znaleźli wystarczającego posłuchu wśród prostego ludu. Ale czymże jest osobista pomoc przy podjęciu złudnej decyzji o zmianie piekarza na lepszego i dowiezieniu niezdecydowanego (niezorientowaneg) ludu na wiec piekarniany (wiec zwołuje się tylko w nadzwyczajnych okolicznościach, gdy pieczywo jest coraz gorsze). Także Ci którym ono smakowało zbojkotowali ten wiec i spali spokojnie. Za to miejscowi piekarze uwijali się jak tylko mogli bo żeby wiec był ważny 1/3 ludu musi być obecna!!! Tak to jest mili Państwo - nie zawsze wszystkim się dogodzi - niektórzy muszą na siłę pokazać swą wyższość. Ale po chwilowym sukcesie nadeszły ciemne chmury nad miejscowymi piekarzami - a to niedobre prowadzenie sie a to oczernianie na siłę wszystkich dokoła. Pojawiło się wielu nowych piekarzy chętnych objąć to zaszczytne stanowisko a z piekarnią nie mających nic wspólnego. Czy będzie nadal dobre pieczywo to zależy od pozostałych 2/3 ludu....
Post został pochwalony 0 razy
|